niedziela, 1 września 2013

Rozdział 21:Opowieści

 Ten rozdział dedykuję Pycia;*
*Francesca*
Obudziłam się o 9 i wstałam z łóżka. Kątem oka zobaczyłam Marcele, która czytała książkę. Przystanęłam na chwilę i przyjrzałam się jej dokładnie. Wczorajszej nocy żadna z nas nie umiała spać, wtedy Marcela opowiedziała mi dokładnie sytuacje i okoliczności w jakich się tu znalazła. Ojciec nie słuchał, przyjaciółka nie była przy niej, chłopak nie rozumiał. Dziwię się, że w tak małej osóbce jest tyle energii, a teraz jak gdyby nigdy nic, ona leży w szpitalu i w pełni korzysta z życia. Przyjaciółka zostawiła ją w tak krytycznym stanie. Ja nigdy bym tak nie zrobiła, a ona? Ona widocznie nie za dobrze dobrała sobie kolegów. Nikt nie ma prawa jej teraz winić, ona sama może wskazać winowajce. Ona sama musi teraz dojść do siebie, i uważać. Może znów, nawet nieumyślnie popełnić kolejny błąd. Przecież nie wiemy, czy pod tą słodką twarzyczką kryje się, równie piękne wnętrze. Ja nigdy nie zawiodłam się na przyjaciołach, mimo to dostrzegam w nich wady. Ale też nie potrzebuje nowych znajomych, oni i tak nie byli by tacy, jak ci dotychczasowi. Wyjątkiem jest Marcela. Ona tyle w życiu przeszła, że nie potrafiła już być zła. Nigdy nie była. Czuje, że mogłaby być jedną z nas.
-Ciekawa? - spytałam, a ona spojrzała na mnie pytająco - Książka, czy ciekawa?
-Tak, bardzo. Gdzie idziesz? - spytała. 

-Do automatu, po gorącą czekoladę, może przejdziesz się ze mną? - spytałam.
-Jasne - powiedziała i wstała, po czym udałyśmy się na dół. Po naszym krótkim dialogu, a raczej kilku pytaniach nie rozmawiałyśmy już więcej. Przy automacie zrobiłyśmy sobie napoje, i udałyśmy się do stołówki. Siedziałam cicho, co jakiś czas zerkając na towarzyszkę, i bawiąc się papierowym kubeczkiem.
-Powiedz, masz chłopaka? - spytała nagle Marcela, przerywając bijącą po uszach ciszę. Zastanowiłam się chwilę, czy odpowiedzieć jej na pytanie.
-Nie - powiedziałam spuszczając głowę. Nie wiem czemu wstydzę się prawdy.

-Jak to jest, mieć tak wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze są przy tobie? - po raz kolejny zadała pytanie, nad którym musiałam się zastanowić.
-Nie wiem. To piękne, mieć przy sobie kogoś kto cię wysłucha, i zawsze ci doradzi. Nigdy nie zostawili mnie na lodzie, i mam nadzieje, że nigdy nie zostawią. Nie zawsze mamy dla siebie czas. Wiesz, Violetta i Camilla mają chłopaków, coraz mniej czasu spędzaj z nami, ale wiem, że nigdy w pełni nas nie opuszczą. Zawsze znajdziemy czas dla siebie, mimo problemów, kłótni, nauki, jest wiele rzeczy które nas łączy, i trzyma przy sobie. Na przykład muzyka. Wiesz jakie to uczucie tworzyć muzykę z przyjaciółmi? - spytała, a ona lekko pokręciła głową na nie, ja za to dalej jej opowiadałam, z wielką radością w oczach i w głosie - Wspaniałe. Piszesz o przyjaźni, i miłości z ludźmi którzy są dla siebie ważni. Nie da się tego opisać, to trzeba przeżyć - powiedziałam radośnie, ale uśmiech szybko zszedł mi z twarzy, gdy zobaczyłam smutną dziewczynę - Co się stało, Marcela?
-Nic, ja po prostu... Zazdroszczę ci. Ty masz przyjaciół, muzykę, a ja nie mam nic.
-Jak to? Masz chłopaka, przyjaciółkę, kochających rodziców.
-Wcale nie, ty nic nie rozumiesz! - wykrzyczała roztrzęsiona - Mój chłopak, to zwykły gnojek, nie jest mnie wart, przyjaciółka nie jest taka wspaniała jak myślałam. Rodzice nie mają dla mnie czasu, zresztą... Nigdy nie mieli. Nie nauczyli mnie jak żyć, może dlatego popełniam tyle błędów. Kochają mnie, w to nie wątpię. Ale nie okazuję mi tego, a ja z całego serca pragnę, żeby choć raz to zrobili, przytulili mnie i powiedzieli, że mnie kochają. Wiesz, taki ktoś jak ty to skarb. Dziękuje

, nie mogłam w sobie tego więcej dusić - zakończyła i ujęła moją dłoń - Jesteś wspaniała.
-Dziękuje - powiedziałam i kilka łez spłynęło po moim policzku. Ta dziewczyna tyle przeszła, a ma tyle siły i odwagi - Jesteś silna, ja po tylu przeżyciach nie potrafiłabym się tak cieszyć życiem. Podziwiam cię.
-Aj... Może wracajmy już, co? Nie lubię płakać - powiedziała i wstała z krzesła. Ruszyłam za nią do pokoju. O dziwo przed salą siedział Luca, Violetta i Leon.

-Cześć, a co wy tu robicie? - powiedziałam, po czym przytuliłam Lucę i przedstawiłam mu i Leonowi Marcele.
-To twoje rzeczy, na przebranie. Podobno dziś wychodzisz - powiedział i wręczył mi torbę z ubraniami.
-Dzięki, wchodźcie - rzekłam i wpuściłam całą czwórkę do mojego "pokoju".
-No to... - zaczęłam, próbując jakoś ignorować tą ciszę. Niespodziewanie do sali wszedł lekarz.
-Dzień dobry. O, widzę ma pani gości, nie będę przeszkadzał. Powiem tylko tyle, że możecie obie panie dziś wychodzić - powiedział, a ja obróciłam się w stronę Marceli i uśmiechnęłam się do niej promiennie. Lekarz po chwili wyszedł.

-Super, zbieramy się! - krzyknęłam do wszystkich i wzięłam torbę z ciuchami.
-Ale gdzie? - spytała zdezorientowana Viola.
-Do domu, my możemy już wychodzić. Chyba nie myślisz, że będę tu jeszcze siedziała? - zadałam pytanie, ale wcale nie oczekiwałam odpowiedzi. Szybko udałam się do łazienki i ubrałam się w TO.





 Po wyjściu ze szpitala szliśmy i śmialiśmy się. Luca wrócił do Resto, Marcela do domu, a Leon i Violetta poszli do kina. Zostałam sama.
Nagle, nie patrząc na drogę potknęłam się o wystający korzeń. Przed upadkiem złapał mnie jednak przystojny chłopak...


*_* *_* *_* *_* *_* *_* *_*
Hej Hej Hej!!
No to co? Macie rozdział.
Myślę, czy by nie dawać rozdziałów z perspektywy tylko jednej osoby.
Znaczy ten z Fran, kolejny z Violą, a następny np. z Maxim.
Może tak zrobię.
Macie obrazki i...
Takie w necie znalazłam. Śliczne, nie?
Kto złapał Fran?
Czy ujrzy ona jeszcze Marcele?
Czy znajdzie w końcu miłość?
Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w kolejnych rozdziałach. Zapraszam! :)))))
Czy jak to czytacie komentujecie? Obawiam się, że nie.
Więc...
 5 Komentarzy - Next Rozdział
Buziaki:**************










 

5 komentarzy:

  1. no więc tak:
    dziękuje za dedykację, ale nie rozumiem dlaczego akurat dla mnie ? ale cieszę się z tego ;***
    rozdział extra <333
    jak dla mnie możesz robić z perspektyw jednej osoby tak jak napisałaś ;)
    Kto złapał Fran? - Zgaduje, że Marco lub Fede albo kompletnie ktoś inny
    Czy ujrzy ona jeszcze Marcele? - pewnie tak
    Czy znajdzie w końcu miłość? - raczej ;**
    czekam na next ;****
    i jak możesz odpowiedz mi na to moje pierwsze, bo jestem ciekawa ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje!
      No więc tak, czemu dedykuję go tobie?
      Sama nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.
      Na pewno to, że od rozdziału bodajże 15 komentujesz prawie każdą notkę.
      To dla mnie wiele znaczy, twoja opinia, no a miałam ci już zadedykować rozdział wcześniej, ale zawsze coś mi nie pozwalało dokończyć końca notki i nigdy się nie zdarzyło jakoś.
      No i jesteś stałą czytelniczką (mam nadzieję)

      Usuń
  2. Nie będę się rozpisywać, bo moja poprzedniczka, już to zrobiła. Napiszę tylko, że rozdział jest rewelacyjny.
    Pozdrawiam! :)
    P.S : Zapraszam do siebie, na dziewiąty rozdział. :
    violetta-and-her-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaaaj!
    Po długiej przerwie wreszcie nadrobiłam zaległe rozdziały.
    Właśnie mój ukochany (Rugguś) śpiewa u Ciebie Luz Camara y Accion to mogę pisać :P
    Więc rozdziały wszytskie są świetna!
    Akcja z tym gościem była na prawdę bardzo dobrze wymyślona, ciekawa jestem, czy dalej będzie jeszcze nękał Violettę :)
    Marcela wydaje się być świetną postacią, więc mam nadzieję, że jeszcze się pojawi.
    No kto mógłby złapać Francesce, jak nie Marco? :D
    Czekam na następny rozdział!
    Weny, Carmen E.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział <3
    Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń