sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 10:Złamana ręka

*Fran*

Siedziałam tam trochę czasu, a on tylko oglądał tą rękę - tak jak Naty. Później robił jeszcze prześwietlenie. Nawet mi nie powiedział, czy jest złamana, czy nie, albo czy mam nosić gips, nie ćwiczyć - o tak, nie tańczyć na zajęciach Gregoria - to moje marzenie. Wyszedł tylko z sali i ani słowem nie pisnął. Doświadczony lekarz, ta... Założę się, że dyplom kupił za piątaka w kiosku. Taki dyplomik dla dzieci. Niezależnie od wyniku powinien najpierw powiadomić mnie. Dureń!

*Camilla*

Siedzimy tak, i siedzimy, i czekamy, i siedzimy. Powoli dostaję szału. Po chwili z sali wyszedł lekarz.
-Wy do pani Restó? - spytał.
-Tak - odpowiedziała za nas Naty, chyba najbardziej z nas opanowana.
-Panna Restó ma złamaną rękę. Nic jej nie jest, ale przez tydzień będzie musiała nosić gips i nie będzie mogła wykonywać żadnych ćwiczeń, w tym tańczyć - powiedział, po czym dodał - Mam nadzieję, że się nią zajmiecie - oznajmił i wszedł z powrotem do sali. Po chwili wyszedł z niej z Fran i razem poszli do zabiegowego, żeby założyć gips. Trwało to dosyć długo. Ja poszłam po kawę do automatu, Ludmiła do toalety poprawić sobie makijaż, Viola gadała- raz z Angie, raz z tatą, a potem z Leonem, a Naty czytała jakieś pisemko o modzie. Bosz, jak w tym szpitalu nudno! Po jakiś 20 minutach (choć dla mnie to wieczność:/) wyszli z zabiegowego i Fran podeszła do nas z założonym już gipsem.
-Co za palant! - krzyknęła.
-Ale kto? - spytała Lu, gdy już wróciła z toalety.
-No ten "doświadczony lekarz" - ostatnie słowa wypowiedziała z sarkazmem, a palcami zrobiła cudzysłów.
-Oj, nie przesadzaj. Co on ci takiego zrobił - spytała Viola.
-Co on mi zrobił? Pytasz co on mi zrobił? To ja Ci powiem. Po tych badaniach wyszedł z sali, potem wrócił, założył mi gips i odszedł. Większego pajaca w życiu nie widziałam - powiedziała.
-Hę? - nie miałyśmy pojęcia o czym ona mówi.
-Jakie wy niekumate. Nic mi nawet nie powiedział. Przepisał jakieś leki przeciwbólowe, nie mówił kiedy wizyta, ile mam nosić gips, powiedział, że mam iść do recepcji po receptę - wytłumaczyła.
-No to chodź na recepcję - powiedziałam.
-Ale my wiemy, co i jak. Powiedział nam - powiedziała Viola.
-Dobra - i poszłyśmy na recepcje.




------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I koniec. Krótki, i to strasznie, ale ja też nie mam czasu. Dziś u nas taki upał, że koszmar - no i mam lenia. Gdyby nie to napisałabym więcej. Co do tych komentarzy - próba się udała, ale zrobię tak ponownie. Zresztą inne blogerki robią tak ciągle. Więc:

3 komentarze=Next Chapter

Życzcie weny

Sasi<333

 


5 komentarzy:

  1. Boski rozdział, czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! <3
    Fakt, odrobinę krótki, ale ja sama, nie piszę dłuższych. xD
    Biedna Fran. ;/
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super.Czekam na next i zapraszam na mojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ ty niedobra ;P Żartuję...
    Przeczytałam! Wszystko :D Świetne opowiadanie ;)
    Biedna Fran :(
    Czekam na następny rozdział!
    Carmen E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A! I nowy rozdział o Fede i Lenie już jest :)

      Usuń